Magdalena Zimny-Louis - ZAGINIONE

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
12 grudnia 2016

W listopadzie przemyski Dyskusyjny Klub Książki czytał najnowszą powieść pisarki Magdaleny Zimny Louis, która ponad dwadzieścia lat spędziła w Wiekiej Brytanii, a obecnie na stałe wróciła do Rzeszowa. Ostatnia powieść pisarki pt. "Zaginione" opowiada o realiach Rzeszowa lat 80-tych oraz przenosi czytelnika do pięknej, egzotycznej Armenii.

Każdy z nas czytając książkę, znajdzie  w niej coś tylko dla siebie. Czytając powieść, czy opowiadanie, nie myślę o tym czy jest to prawdopodobne, czy mogło się naprawdę zdarzyć. To tylko talent autora, pozwala  uwierzyć, poczuć, wzruszyć się, złościć, bać a nawet płakać.
Czytając „Zaginione”  polubiłam główne bohaterki. Helenka – „dorosła sierota” odważyła się wyruszyć w podróż by odnaleźć matkę. Ciotka Albina – „strażniczka przedawnionych grzechów”. Wiktor – ojciec Helenki – trudny do określenia typ, polityk, który dba o pozory bardziej niż o szczęście córki.
Świat, w którym przyszło żyć Helence, był do dna zepsuty i zakłamany. Trudno było z wielu niekompetencji rodzicielskich, żalów, pretensji i tajemnic zbudować dobre relacje córka – ojciec. Podobnie Seweryn,  mąż Heleny również zimny i wyrachowany.
Lektura powieści daje  możliwość pomyśleć o tym czym jest polityka i życie z politykiem. Skłania do zastanowienia się, jak mało zostaje z człowieka kiedy do „maratonu tanecznego” zaprosi go wódka (ksiądz Paweł i Leon).
Kiedy w życiu dzieje się coś strasznego, z czym trudno żyć, kiedy wszystko jest w rozsypce, to trzeba obudzić w sobie instynkt samozachowawczy i chęć zmiany. I za to podziwiam główną bohaterkę. Kibicuję jej i życzę, by ta podróż była dla niej wybawieniem i odpowiedzią na trudne pytania, by znalazła swoje szczęśliwe miejsce na ziemi, poczuła się wolna i spokojna. Współpasażer z samolotu, wypowiadając słowa: „Będzie się Pani dobrze czuła w Armenii, bo dobrzy ludzie, dobrze się tutaj czują”. Nie wiedział wtedy, że to właśnie on będzie jednym z tych, którzy przyczynią się do jej dobrego samopoczucia.
Czytając kolejne rozdziały, chciałam powiedzieć: Helenko zrób co zamierzasz, wezwij „dobre duchy”, żeby ci sprzyjały, korzystaj z życzliwości nowo poznanych ludzi. Postaraj się zaufać.
Tragiczne i szczęśliwe zbiegi okoliczności pomogły Helenie odnaleźć spokój i wyjaśnienie zdarzeń z przed lat. Teraz nastaną czasy miłości, spokoju i pewnie uczenia się ufności do ludzi. Z optymizmem patrzę na przyszłość Heleny – bo kiedy mówi, że nie chce zaczynać nowego życia od zasadzenia pod oknem drzewka nienawiści do własnego ojca – to ja jako czytelniczka już wiem, że ona jest szczęśliwa. Szczęśliwi łatwiej wybaczają.
Czas leczy rany, cichną wszystkie smutne melodie. Czas na wyprowadzkę z brudnej rzeki do czystego oceanu. Pewnie w życiu każdego z nas jest wiele niedopowiedzianych historii, wiele z nich głęboko skrytych, być może też z czasem i mimo wszystko, zaczną dopominać się odpowiedzi. Tylko czy każda tajemnica jest warta poznania?
Ważne w powieści jest również przedstawienie piękna Armenii oraz opowiedzenie o tragicznej historii Ormian.

Lidia Kiełczyńska

Galeria

  • Powiększ zdjęcie
  • Powiększ zdjęcie Spotkanie DKK w listopadzie

    Spotkanie DKK w listopadzie

  • Powiększ zdjęcie Spotkanie DKK w listopadzie

    Spotkanie DKK w listopadzie

  • Powiększ zdjęcie Spotkanie DKK w listopadzie

    Spotkanie DKK w listopadzie

Rozwiń Metryka

Podmiot udostępniający informację:
Data utworzenia:2016-12-12
Data publikacji:2016-12-12
Osoba sporządzająca dokument:
Osoba wprowadzająca dokument:
Liczba odwiedzin:1393